Trek X-Caliber 9 2020

Mam nowy rower. Prosto z salonu, pierwszy kupiony nie po znajomości, tak po prostu, po wejściu z ulicy. Proszę Państwa, oto Trek X-Caliber 9.

Sprzedawcy w sklepie powiedziałem, że potrzebuję rower którym podjadę pod górkę. Czyli ma być możliwie sztywny, lekki w granicach rozsądku i mieć duże koła. No i żeby był w miarę ładny. Z tych warunków udało się spełnić tylko dwa: sztywny i duże koła. Bo ani toto lekkie nie jest, ani kolor nie w moim stylu.

Trek X-Caliber 9 z przyczepką Qeridoo 2 dla dwójki dzieci

Plusy:
– podjeżdża fajnie. Nieważne czy kamienie, korzenie, asfalt. Czuję, że jak mu depnę to idzie pod górę i o to mi chodziło
– blokada z manetki na kierownicy działa jak trzeba i korzystam z niej
– największa zębatka 51z w 12 biegowej kasecie Shimano CS-M7100 – jeszcze nie miałem okazji jej wrzucić 🙂
– rama ma niski przekrok, przydaje się przy wsiadaniu i zsiadaniu kiedy mam dwa foteliki
– wygodne siodło i szeroka kierownica sprawiają, że da się na tym długo i wygodnie jeździć

Minusy:
– ciężki, 14kg to dużo
– zębatka w korbie 30T w górach na zjazdach to za mało, 32 albo 34 by się przydało do dokręcania na szutrówkach w dół
– hamulce Shimano BR-MT 400 z klamkami BL-MT401 działają bardzo słabo i ciężko je dotrzeć

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany.