Tak, lubię grać w snookera 🙂
Nie jest to łatwa gra, i to mi się w niej podoba 🙂 Na poziomie sportowym wymaga ogromnej precyzji, taktyki i niestety zaangażowania w żmudne treningi.
Otóż na stole o wymiarach 3569 mm x 1778 mm, czyli sporo większym od stołu do Pool-Bilarda, znajduje się 15 bil czerwonych, oraz 6 bil tzw. „kolorowych”. No i oczywiście bila biała 🙂
Każda z kolorowych ma swoje przydzielone miejsce tak jak na rysunku poniżej.
Zasada wbijania jest taka: najpierw trzeba wbić bilę czerwoną za 1 pkt., a dopiero po niej należy zaliczyć kolorową. I tak na zmianę, aż do wyczyszczenia wszystkich czerwonych. Po wbiciu czerwonej ta pozostaje już poza stołem, a kolorowa wraca na swoje miejsce. Kiedy wszystkie czerwone zostaną już wbite, należy zaliczać „kolory” w kolejności od najmniej punktowanych:
żółta – 2pkt, zielona – 3 pkt., brązowa – 4 pkt., niebieska – 5 pkt,. różowa – 6 pkt., i 'najdroższa’ czarna za 7 punktów.
Maksymalna ilość możliwych punktów w podejściu do stołu to 147, i to jest tzw. maksymalny „brejk”. Oczywiście można zdobyć również 155 pkt, ale to jest tak wyjątkowa i rzadka sytuacja że nie będę sie o niej rozpisywał. Za uzyskanie brejka maksymalnego np. w Mistrzostwach Świata wypłacana jest kwota 147 tysięcy funtów 🙂
Warunkiem uzyskania 'maksa’ jest wbijanie na przemian czerwonej i czarnej, a później wyczyszczenie wszystkich kolorowych za jednym podejściem 🙂 W Polsce nikt jeszcze nie wbił maksa na turniejach. Na treningach dokonały tego tylko dwie osoby, ale nie byłem, nie widziałem… 🙂
Tutaj przykład najszybszego brejka maksymalnego w wykonaniu Ronniego O’Sullivana: