Szosówką do Promna na 6GP HKS Hades w BnO.
….
…
…
Krótka analiza biegu:
pk 1
no problemo
pk 2
gęsto przy samym płocie, więc obiegłem i zaatakowałem od północy
pk 3
krzaki wywaliły mi kierunek za bardzo na zachód, więc obiegałem obniżenie. Skarpą pociągnąłem kilkadziesiąt metrów za daleko i cofka
pk 4
przez jeżyno-pokrzywo-trawę do szosy i rura do zakrętu. Po drodze dylemat czy skręcić w szeroką szutrówkę czy atakować zielone z szosy.
Decyzja numer 2, jest żółte i… przemilczę, bo to, co działo się w tych jeżynach, przerasta moje zdolności narracyjne. Gubię kompas.
pk 5
biegnąc na piątkę myślałem o tym, że gumka w spodniach chyba się nieco obluzowała, bo zaczęły mi się dziwnie zsuwać ku butom. Cholerna grawitacja.
pk 6, 7, 8, 9
bez historii, nawet żadnych zwierzaków po drodze
pk 10
wybrałem wariant wybitnie rowerowy, chyba czas się przekalibrować na latanie po lesie
pk 11
trochę polem, ale drzewka zachęcały tajemniczym cieniem, więc siup! i mikrorzeźba
pk 12
człapię
przyzwyczajenia szosowe wzięły górą a raczej dołem, bo na punkt nabiegam od południa
pk 13, 14
tak o, samo się zrobiło
pk 15
wtopa – wybieram nie ten szczyt co trzeba i chwilę biegam po lesie przejrzystym jak mineralna z tesco
pk 16
wbieg – punkt – zbieg
widzę za sobą ruszający się moim torem biało-czerwony punkcik, ale nie czekam z uprzejmościami aż mnie dogoni
pk 17
lubię zbiegać w takim lesie
lampion w wodzie a ja nie umiem pływać – zdaję się na litość stawiaczo-wieszacza lampionów
pk 18, 19, 20, 21 i meta
trochę odżyłem i biegnę na orientację. Szkoda tego kompasu za 15 zł… Następny będzie lepszy, bo ze sznurkiem.
Najnowsze komentarze