Booo tydzień temu sporo jeździłem samochodem po Polsce i w Czechach jako pasażer. Mało ruchu w kabinie, później intensywny trening, i stało się.
Zaczęło boleć to, co rok temu – kość udowa w miednicy.
Booo tydzień temu sporo jeździłem samochodem po Polsce i w Czechach jako pasażer. Mało ruchu w kabinie, później intensywny trening, i stało się.
Zaczęło boleć to, co rok temu – kość udowa w miednicy.
Lekarz ponaciągał, pomacał, i przy okazji znalazł starą kontuzję w prawym śródstopiu. Po tych zabiegach nieśmiało, ale znowu mogę robić przysiady na jednej nodze, co w ostatnim tygodniu nie było możliwe…
A ta kontuzja śródstopia to efekt skakania w glanach przez mur „Marcinka” na Bukowskiej jakieś 15 lat temu.
Przez to na włosku wisiała, a właściwie ciągle wisi mój start w niedzielnych Mistrzostwach Polski w Półmaratonie w Pile…
Na pewno tam pojadę, ale nie wiem czy w roli obstawiacza tyłów stawki, wtedy oczywiście z aparatem, czy może…
Zobaczymy! 🙂
1 komentarz
gdybym miała skomentować tę notę przed połówką napisałabym – 'nie biegaj, odpuść ten start i wylecz to co broken! ’ a teraz tylko się cieszyć, że lekarzy nie zawsze trzeba słuchać 😉