Buty Hoka One One Speedgoat 4

Gdzieś była jakaś promocja, ktoś miał na nogach i w końcu stało się. Zamówiłem sobie te buty. Na szczęście taniej, bo gdybym dał za nie normalną cenę 599 zł to bym żałował jeszcze długo 🙂

No nie byłem do nich przekonany. Ilekroć widziałem je na nogach zawodników, miałem przed oczami obuwie raczej ortopedyczne niż do biegania a nawet ścigania. Co jednak mnie skusiło, to amortyzacja, bo w okolicy gdzie mieszkam obecnie kamieni w lasach nie brakuje, a nachylenia na zbiegach są już konkretne.

Pierwsze wrażenie: ale miękko! Po szutrowych drogach nie czuć nic, większe kamienie też stają się wspomnieniem nawet, gdy trafi się w ostrą krawędź. Gdzie jest haczyk? Pytałem siebie przez kolejne dziesiątki i setki kilometrów. Ano jest. Pianka się ubija, przypominając, że jednak nic nie trwa wiecznie 🙂 W chwili obecnej buty mają na liczniku ok. 850 km i już nie przypominają w niczym tego komfortu z początku wiosny 2020. A biegam w nich tylko w terenie, asfaltu jest z tego wszystkiego może 5%. Jest też drugi haczyk, w zasadzie wada tego modelu: no nie trzymają na błocie. Mam dwie pary budżetowych trailowych Kalenji: Evadict MT2 i KIPRUN RACE 4 i te mają taki bieżnik, że spokojnie się w nich puszczam po błocie z góry bez obawy że mi noga odjedzie. Tutaj jest loteria i używanie skilla, żeby gdzieś nie pojechać jak na nartach.

Za to jest coś, o czym inżynierowie z zespołu badawczego Hoka One One nie przewidzieli. Odklejająca się (zdjęcie niżej) hm, nie wiem jak to nazwać: lotka, statecznik (?) jest wspaniałym stabilizatorem podczas skoków na zbiegach. No wystarczy zrobić większy wykrok, a już czuć, że but idzie prosto, bez żadnych niepożądanych zejść z toru lotu. Ekstra!

But waży 370 g w rozmiarze 47 2/3 (normalnie noszę 45,5-46) co jest przyzwoitym wynikiem. Czuć w nim nawet jakąś dynamikę odbicia, choć dominuje wrażenie, że na twardej nawierzchni jednak ta pianka pochłania dużą część energii.

Niektórzy narzekają na przecierającą się cholewkę. Odpukać, u siebie tego nie widzę ale to pewnie dlatego że najczęściej buty są pokryte ochronną warstwą beskidzkiego błota, a po co mam szukać dziury w całym? 😉

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany.