Tuż przed końcem roku udało mi się pobiegać po górkach w Beskidzie Śląskim. Pogoda była wyśmienita, i pomimo, że ostro wiało na szczytach, piękne widoki wynagradzały wszystko 🙂
W sumie wyszły trzy wycieczki biegowe 13, 14 i 18 km. Niby niewiele, ale frajda niesamowita 🙂
Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z zorki pięć.
Dzień pierwszy
rekonesans po okolicy, czyli zdobycie Glinne 1034 m n.p.m.
Fascynowała mnie ta góra w oddali (ostatnia fotka) która kojarzyła mi się z japońską Fuji 🙂
jak się okazało była to Babia Góra – 35 km w linii prostej. Niestety miałem przy sobie tylko szeroki kąt w aparacie, więc ledwo ją widać 🙂
Dzień drugi czyli Tatry widziane ze Skrzycznego
Tego dnia zdobyłem Skrzyczne najkrótszym wejściem z miejscowości Ostre. Wyszło 4 km fajnego podbiegu. W drodze na szczyt widziałem lisa (żywego) i Tatry (żywe inaczej) ale to głównie za plecami 🙂 tego dnia wiało jak cholera.
Na ostatniej fotce (DSC_7254-1300) widać Pradziada oddalonego o 136 km 🙂
A tutaj panorama Tatr ze Skrzycznego:
Na Gerlach w linii prostej jest 100 km 🙂
I jeszcze kilka pstryknięć z drogi powrotnej
Dzień trzeci
Dzisiaj tak sobie biegłem i biegłem granią i pierwotnie chciałem wbiec na Baranią Górę ale ciągle kusiło mnie, by dobiec na Skrzyczne. Oj, kusiło 🙂 Ale jak się okazało, dobrze że nie zdecydowałem się na pętlę 31 km, bo bez czołówki kiepsko by się wracało ze szczytu… Za późno wybiegłem z domku.
3 Komentarze
Fotki fajnie podkreślają bajkowy klimat zimy w Beskidach. Super!
Po takiej okolicy można biegać 🙂 Naprawdę niesamowite widoki, tylko podziwiać.
hoka hej!!!!
Świetne foty!
Zawsze wiedziałam że jesteś NAPRAWDĘ dobrym fotografem…
Roberto,
pozdrawiam cię
zgadnij kto?