Drugi raz już wystartowaliśmy pod szyldem WYINDYWIDUALIZOWANI Poznań 🙂
W tym roku niestety nie udało się złożyć takiej samej ekipy jak w ubiegłym. Wiadomo, obowiązki, komunie i inne takie. Na szczęście Marcin-szefo naszego zespołu znalazł godnych następców, i już przed zawodami było wiadomo, że będziemy walczyć. Chłopaki co prawda grzali się na pierwsze miejsce, ale ja byłem sceptycznie nastawiony. Wiedziałem że tym razem będzie trudniej, bo fama poszła w kraj i przyjechały wzmocnione składy 🙂 Po cichu jednak liczyłem na pudło jak w 2011 🙂 (foto z prawej)
Do Rawicza przyjechałem z lekką niepewnością. Kilka dni wcześniej moją lewą stopę przyozdobiły czarne plastry które lekko usztywniały konstrukcję śródstopia zabezpieczając ją przed ewentualnymi skręceniami. Miałem nadzieję że to wszystko zadziała jak należy, i że uda mi się pobiegać przez 24 godziny bez większych sensacji. Formy nie miałem. Kwietniowa kontuzja z Pucharu Borów Dolnośląskich w BnO nie odpuszczała i nie zanosi się na poprawę… Ale nie ma co biadolić, tylko trzeba biegać jak każą. Pogoda znowu dopisała. Nie padało, świeciło słońce, tak więc plaża 🙂 Dzięki temu w nocy można było swobodnie pobiegać na krótko. Ciekawe co by było, gdyby trochę popadało i zrobiło się zimno w okolicach +5? 🙂 Może za rok 😛
Dobra, to lecimy z moimi ulubionymi myślnikami, bo im starszy się robię tym gorzej przychodzi mi z budowaniem zdań złożonych (kocham i dbam o nasz język, ale kompletnie sobie z nim nie radzę).
Ze składu wypadło dwóch mocarzy: Adam i Marcin, ale za to w ich miejsce przyjechało dwóch wycinakow z Grodziska Wielkopolskiego: Piotr vel „Humer” i Rafał. Obaj młodzi, szybcy i pełni zapału 🙂 Do tego jeszcze Piotr Wojtyś z KB Maniac który wykręcał – obok Humera – najlepsze czasy kółek, szacun! Jeszcze przed zawodami poleciałem do sklepu po colę, żeby kofeina i cukier, wiecie. No ale to był błąd, bo bąbaelki tym razem zamiast ujść otworem paszczowym, zbierały się gdzieś w okolicy podżebrowej i uruchomiły znane i nielubiane uczucie KOLKI.
Ale co to byla za kolka! Jak zaatakowała około wieczora to nie puściła do rana. Skubana no… No ale starałem się, tak jak chłopaki, stanąć na wysokości zadania i napierdzielać kółka w systemie nieco innym niż w roku ubiegłym. Oczywiście nie zdradzę go, bo w 2013 znowu wystartujemy i kto wie… może pobiegamy tak samo 😛
Dawaliśmy radę trzymać w zasięgu inne zespoły, ale po kilku godzinach byliśmy na miejscu czwartym, którego nie byliśmy w stanie już poprawić. Oczywiście mieliśmy bezpieczną przewagę nad piątym zespołem, ale apetyty u wyindywidualizowanych chłopaków były na tyle wysokie, że walczyli do końca. Tym razem jednak się nie udało wskoczyć na pudło, więc zadowoliliśmy się 4 miejscem i nieco mniejszym czekiem niż w roku ubiegłym 🙂 Ale nic to, co się odwlecze to nie uciecze 🙂
Pomimo kolki starałem się trzymać fason i nie schodzić poniżej 11 minut na kółku, co generalnie mi się udało 🙂 Ciekawe, że ostatnie kółko zarówno rok temu jak i teraz zrobiłem w takim samym czasie 🙂 Jednak na skutek większej ekipy, nie mogłem pobiegać tyle km co na poprzednich sztafetach. Kłopotów ze zmianami nie było, jedynie jeden z kolegów który nie biegał z nami wcześniej, musiał z powodów rodzinnych opuścić nas gdzieś w nocy…
Porównanie moich czasów z obu imprez:
okrążenie |
2011 | 2012 |
1 | 10:09,93 | 10:06 |
2 | 10:15,65 | 10:20 |
3 | 10:13,94 | 10:25 |
4 | 10:08,57 | 10:23 |
5 | 10:17,13 | 10:18 |
6 | 10:34,70 | 10:28 |
7 | 10:35,14 | 10:41 |
8 | 10:35,68 | 10:46 |
9 | 10:35,30 | 10:41 |
10 | 10:45,10 | 10:44 |
11 | 11:08,12 | 10:54 |
12 | 10:43,67 | 10:50 |
13 | 10:36,15 | 10:47 |
14 | 10:50,47 | 10:56 |
15 | 10:45,71 | 11:00 |
16 | 11:16,51 | |
17 | 11:00,61 | |
3:00:32,38 |
24h Rawicz wyniki oficjalne |
Tabela najszybszych okrążeń naszej sztafety:
Piotr Humerski | 9:25 |
Piotr Wojtyś | 9:26 |
Rafał Grabski | 9:33 |
Robert Gacki | 9:35 |
Marcin Stachowiak | 9:36 |
Adam Pietruszyński | 10:04 |
Robert Zabel | 10:06 |
Wojtek Bobrowski | 10:11 |
Przemek Brożek | 10:35 |
Robert Cieślak | 10:52 |
Najnowsze komentarze