W tym roku nie będę się rozpisywał o tak płaskich maratonach. Po prostu na tym poziomie który w tym sezonie reprezentuję, nie ma szans na ciekawą walkę, ściganie. Gdybym zimą przygotował się do maratonów MTB, to miałbym więcej motywacji do jazdy po płaskich i nieciekawych trasach typu Murowana czy Dolsk.
Trasa Giga miała około 105 km. Czyli ponad stówa asfaltów z wiatrem w pysk i leśnych duktów typu 3 km prosto, skręt w lewo i znowu 3 km przed siebie.
Całe szczęście że pogoda dopisała i spotkałem po drodze kilka znajomych mordek. I to wszystko 🙂
Jedną z atrakcji na trasie, a właściwie pod jej koniec to pęknięta guma na Dziewiczej Górze. Wyprzedzałem na podjeździe, jechałem w liściach żeby nie utrudniać tym wolniejszym, ale niestety. Pompka się przydała, jak i aparat spotkanego kolegi który pstryknął kilka ujęć „ku pamięci”. Dzięki Krzysiek!
Najnowsze komentarze