Pół roku wcześniej nie udało się zdobyć tytułu rowerowego Harpagana w debiucie, więc tym razem jechałem na mały rewanż. Dodatkowo okazało się, że Remik też ma chrapkę na zaliczenie wszystkich punktów na tej trasie, więc połączyliśmy siły i od samego początku ruszyliśmy razem.
Przy okazji ładnie zapowiadającej się pogody wziąłem aparat, żeby udokumentować nieco naszą przejażdżkę po pięknej Szwajcarii Kaszubskiej 🙂
W zasadzie większych sensacji na trasie nie było, pogoda sprzyjała szybkiej jeździe, a Remik na swoich slickach dawał tempo na szosie. Jedynie na przelocie z PK10 na PK4 zaliczyliśmy małe wahnięcie, kiedy to po wjeździe na szosę okazało się, że polna droga wyrzuciła nas nie w tym miejscu co myśleliśmy. No i złapałem laczka tuż przed PK19. Poza tym wszystko poszło gładko 🙂
Dwa punkty przed metą zaczęło mnie mulić, ale Remik wyjął „Michałka” zza pazuchy i dostałem takiego kopa, że do samej mety mnie nosiło i momentami musiałem zwalniać żeby poczekać na towarzysza 🙂 W sumie można było urwać jakieś 25-30 minut gdyby nie wizyta w sklepie na popas, moja awaria dętki i plama na wylocie z punktu. Ale i tak było spoko, pół godziny w zapasie więc git! 🙂
Filmik z kamery przemysłowej 😉
[youtube width=”700″ height=”344″]http://www.youtube.com/watch?v=6TOKmMv9soM[/youtube]
Najnowsze komentarze