Bieg Górski Leszno – Grzybowo 2012

Dawno na liście startowej w biegu na którym nie trzeba używać mapy nie widziałem tylu nazwisk z orientacji, więc postanowiłem, że jadę tam się pościgać choćby nie wiem co 🙂
No i pojechałem, najpierw pociągiem do Leszna a później z buta do Grzybowa. Spacerek wyszedł dłuższy niż przypuszczałem, ale dzięki temu rozprostowałem kości po zatłoczonym „kiblu” Przewozów Regionalnych 🙂



Na miejscu było sporo znajomych twarzy, szczególnie miło było spotkać dawno niewidzianych mordek z orientacji 🙂 No i centrum zawodów – czyli parking przed cmentarzem dodawał specyficznego klimatu 🙂
W sumie nie spodziewałem się, że w lutym będzie tak chłodno i wziąłem krótkie spodenki i koszulkę. Dobrze że chociaż miałem czapkę 😉 Na miejscu spotkałem też Banana, który niestety nie biegał tylko robił za pilota w początkowej fazie wyścigu 🙂 Początek trasy był lekko pod górkę, więc już na dzień dobry stawka się rozerwała, a po kilku hopkach uformował się sznurek zawodników. W zasadzie nic szczególnie interesującego się nie działo, poza tym, że po około 15 minutach biegu minąłem Stefana który jednak nie odpuścił i do końca trzymał się za mną. Ale chyba jakąś niemoc miał, skoro udało mi się przybiec przed nim na metę.
Podobnie z Jurkiem Wawrzyniakiem, dogoniłem go już na jakieś 1,5 km przed metą i na zbiegu udało mi się uciec 🙂  Co ciekawe Jurek na wiosnę walnął życiówkę na 10 km poniżej 35 minut 🙂 Mocny jest cholera 🙂 Chyba w ten dzień miałem jakąś nadwyżkę mocy, bo dobrze mi się biegło i ogólnie byłem strasznie zadowolony 🙂

Wygrał Taras, drugi za nim przybiegł Rino a trzeci był Piotr Karolczak. Ja byłem 14 a zaraz za mną Stefan i Kajo. Ogólnie zajebisty dzień!

 

 

    

 

Miejsce w open 9,9 km Wyniki:
14/293 41:05 2-Bieg-Gorski-Leszno

 

[youtube width=”720″ height=”344″]http://www.youtube.com/watch?v=vyc8ACoaAJ4[/youtube]

Foto:

Maraton Leszno
Tomasz Nowaczyk

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany.